West

Królestwo Zachodnie

Tereny w części górzyste, a w drugiej w większości zalane wodą. Obfite deszcze są tutaj codziennością, a ciepła woda we wszystkich zbiornikach naturalna. Królestwo to głównie opiera się na gospodarce wodnej, w nim też najczęściej można spotkać morskie stworzenia, oraz rasy, które potrzebują dużo wody, tak jak niektóre nimfy czy syreny. 

Władca: Aiden Iva Donnelly


Pałac Królewski





Miasto

















Inne ciekawe miejsca:



Ogromna szklana kopuła gdzieś na dnie morza należącego do Królestwa Zachodniego, a w niej miasto o budynkach wpasowanych w styl morski/głębinowy – to musi być Lirthei. Celem zabrania się za tak wielkie przedsięwzięcie było umożliwienie osobom niemającym morskich korzeni zobaczenie podwodnego świata w pełnej jego krasie. I udało im się. Może nie natkniemy się na pływające między budynkami rybki, ale za dnia kopuła od środka wydaje się niewidoczna, a połączenie tego z wpuszczanym powiewem bryzy morskiej i charakterystyczną infrastrukturą sprawia, że jednak czujemy pewną bliskość z morzem.
Do miasta można się dostać na dwa sposoby: podwodnym statkiem kursującym między Lirthei a miastem portowym Olfar lub samemu popłynąć, o ile jest się do tego zdolnym. Oczywiście, w każdej z tych opcji trzeba przejść przez specjalne pomieszczenie służące do odsysania i wpuszczania wody (jak inaczej można się przedostać z kopuły do morza i w drugą stronę?). W Lirthei czeka nas masa atrakcji i placów z najlepszymi widokami na morską florę i faunę. Natkniemy się na wiele roślin pochodzących z okolic brzegu i sztucznych glonów podkreślających morski klimat. Kiedyś jeszcze znajdowało się wielkie akwanarium, ale spotkało się ono z wieloma kontrowersjami, więc zamknięto je, a żyjące tam stworzenia wypuszczono na wolność.
Wbrew pozorom istoty morskie takie jak syreny nie są tu tak mile widziane. Mieszkańcy mówią, że mają całe morze i wiele prawdziwych podwodnych miast, więc po co się tu pchają. One z kolei krytykują Lirthei, określając je jako miasto Odwrotne Akwarium, a odwiedziny tłumaczą tylko tym, że chcą się na własne oczy przekonać, jak beznadziejny jest to projekt. Często też narzekają, że ludzie zajęli cały kontynent, a się jeszcze do morza pchają. Z jednej strony odwrotne zdania, z drugiej tak bardzo do siebie podobne.
Ciekawostka: w dniu, w którym wypompowano całą wodę z kopuły i wpuszczono do morza, zalano jedno z przybrzeżnych miast.
Autor: Keiem






Jedno z większych miast portowych w Królestwie Zachodnim. Stąd właśnie kursuje okręt do Lirthei. Kiedyś było to miasto jak wiele innych tego typu w tym królestwie. Miało dużo kanałów wodnych, dzięki czemu można było łodzią bądź o własnym ogonie dostać się w głąb miasta. Dzisiaj też mieszkańcy przemieszczają się drogą wodną, jednakże innego wyboru już nie mają. W dniu, w którym całą wodę wypompowaną z kopuły Lirthei wypuszczono, poziom morza podniósł się w okolicy nieznacznie, lecz na tyle, by zalać praktycznie całe Olfar, które na nieszczęście położone jest w depresji. Kanały wylały, zalewając drogi i budynki praktycznie do połowy. Sklepy, ogródki, mieszkania na parterze – nic z tego nie przetrwało. Na pewien czas miasto popadło w kryzys. Jednak jak widać, mieszkańcy zdołali zmienić miasto na tyle, by móc znów w nim normalnie mieszkać. Dobudowali platformy i mosty, po których można chodzić, przeniesiono sklepy wyżej, a części budynków obecnie znajdujące się pod wodą przerobiono na mieszkania dla wodnych istot, często mające jeszcze drugie piętro już na powierzchni. Właśnie z tego powodu Olfar cieszy się ogromną popularnością wśród syren, które lubią mieszkać pod wodą, ale chcą też mieć bliski dostęp do świata poza morzem.
Miasto zachęca turystów głównie projektem oferującym przeróżne sposoby, by móc poznać podwodny świat nie będąc morskim stworzeniem. Można tu dostać najnowsze maski do nurkowania, doczepiane płetwy pomagające w pływaniu, a ci, co mają trochę więcej pieniędzy, mają możliwość wzięcia udziału w podwodnej wycieczce pod okiem wielkiego Czarodzieja Saarana, który opanował do perfekcji zaklęcia pozwalające na pewien czas badać głębiny bez martwienia się o tlen, opór wody czy ciśnienie. Tak, dużo się dzieje pod wodą w Olfar. Czasami nawet wydaje się, że więcej niż na powierzchni.
Inną ciekawą atrakcją może być szukanie Złotej Rybki. Raz dziennie gdzieś w okolicach godziny drugiej popołudniu głównym kanałem przepływa Złota Rybka. Chodzą pogłoski, że jeśli się ją odnajdziemy, spotka nas w niedługim czasie szczęście. Nikt jednak jakoś nie mówi turystom, że Złota Rybka to imię foki, kochanego zwierzątka władcy miasta, którą zaklęciami przystosowano do życia w tym jakże ciepłym klimacie.
Autor: Keiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz