sobota, 2 maja 2020

Dagon DO Luminare

Na całej długości Nieprzemierzonych Gór byli, rozstawieni posłuszni woli swojego niekoronowanego pana słudzy, którzy pilnowali granic i w dyskretny sposób przekazywali informacje o intruzach. Sami byli niewidoczni, ukrywali się w śniegu lub tworzyli iluzję wokół swojego ciała, by stać się niewidocznymi dla oka. Strażnicy nigdy nie atakowali osób, które wtargnęły na ich ziemie, ich zadanie polegało tylko i wyłącznie na obserwacji, gdyby oni sami zajmowali się nieproszonymi gośćmi, wszystkie cztery królestwa już poznałyby taktykę zasiadającego na tronie najwyższej góry. Zwiadowcy wzywali na miejsce straże, którzy miały zrobić porządek i pozbyć się intruzów, którzy jedynie mogli się domyślać, skąd dowiedzieli się o ich obecności.
Blady mężczyzna o okazałych, chropowatych rogach nie lubił nieproszonych gości, uważał, że jeśli ktoś nie był łaskawy poinformować o swojej obecności na jego ziemiach, to oczywiste jest, że ma coś na sumieniu i ma złe zamiary względem jego stanowiska. Tym bardziej miał złe przeczucia, gdy dowiedział się, kto taki znalazł się nieprzytomny, zakopany pod warstwą śniegu na szlaku prowadzącym do Północnego Królestwa. Kazał nie zabijać intruza i przyprowadzić go do pałacu. Sługa, któremu przekazał rozkaz, od razu przeszedł do realizacji polecania i jakiś czas później wrócił w towarzystwie młodej kobiety. Nieprzytomna została zabrana do jednej z komnat, gdzie jakiś czas później pojawił się sam władca, chcąc przyjrzeć się znalezisku.
Skóra w odcieniu złotego brązu wydawała się zblednąć z zimna, na co wskazywały dreszcze wstrząsające jej ciałem, nawet gdy była pogrążona we śnie. Kasztanowe włosy miała rozsypane na jedwabnej poduszce, a kilka ich pasm leżało na drugiej połowie łóżka pod nosem stwora, który czujnym okiem pilnował swojej pani. Kiedy demon przekroczył próg pomieszczenia, od razu zwrócił uwagę na nietypowe stworzenie, widział już kiedyś podobną istotę, ale było to wieki temu, był pewien, że wszyscy przedstawiciele tego gatunku już dawno wyginęli, a ich kości spoczywają głęboko pod ziemią. Widocznie się mylił, słyszał, że technologia poszła do przodu, naukowcy tworzyli różne nowe stworzenia, jednak nie przypuszczał, że uda im się cofnąć do samego początku stworzenia, by dobrać się do prehistorycznych stworzeń. Zmarszczył smukłe brwi na tę myśl, postęp technologiczny zawsze wydawał mu się niepotrzebny, śmiertelnicy nie powinni mieć na dużej władzy nad otaczającym ich światem, mogła z tego wyjść tylko tragedia.
Dostrzegając nieznajomego stwór pokryty szorstką skórą, podniósł do góry pysk, a kiedy czerwone ślepia spotkały się z lodowatym spojrzeniem demona, jego paszcza tworzyła się, ukazując rządek ostrych, białych zębów w złowrogim grymasie. Czarnowłosemu wydawało się, że zwierze dobrze zdaje sobie sprawę z kim ma do czynienia i gdyby zaszła taka potrzeba rzuciłby się na mężczyznę, chcąc bronić swojej towarzyszki. Mężczyzna w odpowiedz, jedynie spojrzał pobłażliwe na istotę.
Dobrze wiedział, kim jest młoda kobieta śpiąca w wielkim łożu pod ciężkim baldachimem. Demon doskonale znał sytuację polityczną każdego z Królestw, w każdym z nich miał swoich szpiegów i nie uszło jego uszom informacja o śmierci władcy Północnego Królestwa niejakiego Lena Versotto, jak i o tym, kto miał zasiąść na tronie zamiast niego. Luminare, jego córka i jedyny żyjący członek rodziny. To, że kobieta samotnie podróżowała przez Nieprzemierzone Góry, nie wróżyło dobrze, mogła mieć plany względem swoich nowo przejętych rządów, kto wiedział jakie zmiany chciała wprowadzić nowa władczyni.
W głowie mężczyzny zaczął układać się plan, z daleko posuniętych wniosków. Podejrzewał, że mogła chcieć niepostrzeżenie dostać się do jego królestwa, zniszczyć fundamenty, na których opierała się jego władza, przez co zostałby obalony i wtedy ona mogłaby najechać na Nieprzemierzone Góry i poszerzyć swoje rządy o te tereny.
Z myśli wyrwało go nagłe poruszenie w pościeli, podszedł bliżej by sprawdzić, w jakim stanie jest dopiero co obudzona Luminare. Kobieta spojrzała na niego jasnymi oczami wypełnionymi prośbą, która zaraz wypłynęła z jej ust.
Nikt wcześniej nie pomyślał o zapewnieniu odpowiedniej temperatury w pokoju. Dagon, jak i inne istoty zamieszkujące góry byli odporni na temperaturę, nie szkodziło im ani potworne zimno, ani ognie piekielne, dlatego nie zawracali sobie głowy paleniem w którymkolwiek kominku w całym pałacu. Panował w nim mróz, który przenikał z zewnątrz przez mury starego zamczyska zbudowanego w gotyckim stylu steki lat temu.
Rogaty mężczyzna, słysząc słowa intruzki, posłał jednego ze strażników pilnujących jej pokoju po służącego, który miał rozpalić w kominku. Przez ten czas nie odezwał się ani słowem, tak samo, jak i ciemnoskóra, która przez cały czas ledwo utrzymywała świadomość i pewnie, gdyby ją o coś zapytał, nie byłaby w stanie, udzielić pełnej odpowiedz.
Nie minęło wiele czasu, a w drzwiach stanął młody chłopak, o tak bladej skórze, że wydawała się  śnieżnobiałą, kosmyki przydługich czarnych włosów, założył za lekko spiczaste uszy. Nie ośmielił się spojrzeć w oczy swojego władcy, jedynie skłonił się przed nim i zajął się swoim zadaniem. W czasie gdy młodzieniec rozpalał ogień, demon podszedł do okna i wyjrzał na zewnątrz. W powietrzu wirowały duże płatki śniegu o nieregularnym kształcie, poddawały się woli wiatru, tam gdzie on zawiał, tam one posłusznie leciały. Nie odrywał oczu od szyby do momentu, aż młodzieniec nieśmiało oznajmił swojemu władcy o wykonaniu swojego zadania.
Białe oczy omiotły spojrzeniem najpierw młodego demona, by następne przenieść się na ciemnoskórą i jej oryginalne zwierze. Przez chwilę władca zastanawiał się nad tym, co powinien zrobić, wołał mieć nową królową na oku, jednak miał też swoje obowiązki, którymi musiał się zająć.
– Będziesz tutaj siedzieć i jej pilnować – oznajmił pełnym mocy głosem.
Chłopak wzdrygnął się, nie często miał okazję okazje usłyszeć głos demonicznego władcy. Kiwnął głową i ukradkiem spojrzał w stronę łoża, prehistoryczna istota wpatrywała się w nich wypełnionymi nienawiścią czerwonymi oczami.
– Nie podchodź za blisko, a nic ci nie zrobi – poinstruował sługę. – Jak tylko dojdzie do siebie mam zostać o tym poinformowany.
Wychodząc z pomieszczenia, usłyszał za sobą ciche potwierdzenie młodzieńca, na które już nie zwrócił szczególnej uwagi.

Luminare?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz