wtorek, 30 czerwca 2020

Aiden DO Dusty'ego

<Poprzednie opowiadanie>
Z lekka zdziwiłem się tak nagłą i intensywną reakcją wróżka, na początku wystraszyłem się, że jednak zrobiłem coś nie tak, jednakże szybko zorientowałem się, że Dusty płacze ze szczęścia. Bardzo się cieszyłem z tego, że udało mi się go uszczęśliwić, widziałem w końcu jak bardzo źle przeszedł przemianę aby tylko zażyć leki. Nie chciałem aby musiał to znowu przeżywać, wystarczył tamten raz abym miał pewność, że nie mogę pozwolić na powtórkę. Byłem zadowolony też z pracy lekarza, będę musiał później mu podziękować za ten wysiłek i trud jaki włożył w to, aby zmienić te lekarstwo. Jednak teraz ważniejsze miałem na głowie rzeczy niestety, wróciliśmy do jadalni aby skończyć posiłek, gdy tylko chłopak uspokoił się, a po nim musiałem szybko udać się na niezapowiedziane spotkanie. Dusty musiał zostać u mnie w pokoju, głównie dlatego, że poinformowano mnie o nadzwyczajnym charakterze spotkania. Początkowo byłem jedynie z lekka zdziwiony, ale i zaniepokojony. Co musiało się wydarzyć, aby nagle zwołać zebranie? Zaczął rosnąć we mnie stres i pomimo, że zwykle byłem całkowicie opanowany, to niesamowicie rzadko zdarzały się takie sytuacje. Nie pamiętam już kiedy ostatni raz uczestniczyłem w tak nerwowej atmosferze. Dopiero po rozpoczęciu obrad dowiedziałem się o co chodziło, a powód był prawdziwie niepokojący. 

Ogłoszenia parafialne

Witam was serdecznie dzisiejszego wieczoru, mam o przekazania kilka informacji, główną z nich jest to, że wszystkie ogłoszenia parafialne będą pojawiać się w zakładce "wiadomości", więc polecam na bieżąco sprawdzać wspomnianą zakładkę. W postach będzie zaledwie wspominane o zmianach, a tam wszystko rozpisane. Drugą ważną informacją jest to, że wracam do żywych pomimo braku czasu. Postaram się ogarniać Immensite mimo wszystko, jednakże będzie to również wymagało cierpliwości i współpracy od was.
Dziękuję za uwagę,
Życzę mile spędzonych wakacji.
~Liviaj

niedziela, 14 czerwca 2020

Kimiko DO Arahabaki'ego

<poprzednie opowiadanie>

Starała się nie panikować. Nawet wtedy gdy chłopak wyglądał na wciąż pijanego i niezbyt świadomego tego, co się wokół działo. W głowie układała tysiące scenariuszy i niewiele z nich wydawało się być optymistycznymi.
- Zapraszam na mały i bezpieczny spacerek. - Chłopak z uśmiechem podał jej dłoń gdy jak nastolatkowie wymykali się oknem. Kimiko zauważyła dziwną czerwoną aurę wokół chłopaka. Więc jej podejrzenia miały jakieś podstawy. Nie miała zamiaru Go jednak o to pytać. Gdy wylądowała blisko Niego niezbyt skutecznie ukryła zakłopotanie. Mimo swojej reakcji miała teraz zdecydowanie większy problem.
Z nadzieją rozejrzała się w poszukiwaniu torby, jednak bez skutku. Zaklęła cicho pod nosem.
"Myśl!" zabrzmiał stanowczy głos w jej głowie. Szukanie księgi w ciemnościach, do tego starając się nie obudzić mieszkańców nie brzmiało jak dobry plan na wieczór. Sam Arahabaki zdecydowanie nie miał ochoty na nocne przechadzki po lesie i pomagał jej ze zwykłej grzeczności.

Arahabaki DO Kimiko

<Poprzednie opowiadanie>
Zupełnie nie rozumiał, co się działo. Okno zbite, dziewczyna w samej koszuli, temat jakiejś książki. Nie mogła z tym poczekać do rana?! Wciąż chciało mu się spać. Z trudem w ogóle utrzymywał uniesione powieki, lecz dość szybko się ożywił, gdy dziewczyna się do niego nachyliła, kładąc mu ręce na ramionach. Wciąż czekała na odpowiedź.
- To jak będzie? - spytała jeszcze raz. - Pomożesz mi?
W sumie jakby mógł jej odmówić? Jednak to i tak nie zmieniało faktu, że to dość nieodpowiednia pora na jakiekolwiek poszukiwania. Jakim cudem w ogóle do tego doszło? Jego uwaga przede wszystkim była skupiona na rozbitym oknie.

wtorek, 2 czerwca 2020

Ogłoszenia parafialne

Dzień dobry wam w ten kolejny dzień siedzenia w domu czy czegokolwiek tam.
Wybaczcie mi proszę, że trochę zaniedbałam obowiązki i sprawy związane z blogiem. Jednak nastał czerwiec a co za tym idzie koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Z tego też powodu nie jestem w stanie na razie ogarnąć poprawiania i w ogóle uczenia się online na jakieś pozytywne oceny i jednocześnie blogosfery, rp i innych rzeczy, które również są moimi obowiązkami w domu. Z tego też powodu event może się trochę (no dobra mocno) opóźnić, tak samo jak skończenie przeze mnie zaległych opowiadań. Z góry przepraszam wszystkich, którzy czekają, obiecuję, że jak nadrobię zaległości to się porządnie za to wezmę. 
Dziękuję za wyrozumiałość,
Jestem zawsze do dyspozycji w razie pytań, wstawiania opowiadań czy formularzy, jednak moje pisanie będzie ograniczone.
Pozdrawiam i trzymajcie się też w tych szkołach itp. :b
Powodzenia ~Liviaj

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Kimiko DO Arahabaki'ego

<Poprzednie opowiadanie>
Dziękowała wszystkim bogom i przede wszystkim karczmarzowi za gorący prysznic. To było dokładnie to, czego teraz potrzebowała. Przymknęła powieki pozwalając swoim myślom na chwilę się zatrzymać. Woda zabierała ze sobą zmęczenie, a jej cudownie wysoka temperatura łagodziła ból mięśni. Błogie chwile przerwał jej hałas w pomieszczeniu obok. Z początku zignorowała odgłosy pewna, że chłopak spał jak zabity. Gdy po raz kolejny usłyszała hałas z niezadowoleniem wyszła spod prysznica.
- Idź ode mnie głupi worku pierza! - Usłyszała owijając się ręcznikiem. Wyjrzała z pokoju akurat w momencie, w którym torba z bezcennym woluminem leciała w stronę okna.
- Co Ty robisz? - Krzyknęła gdy szkło rozsypało się na wszystkie strony.
" Oszalał" - pomyślała. Chłopak jak gdyby nigdy nic zmierzył ją wzrokiem z szelmowskim uśmiechem.
Kim nie odpowiedziała jednak tym samym. Niewiele myśląc ruszyła do drzwi, zgarniając swój płaszcz. Drzwi nie wiedzieć czemu były zamknięte. Rozejrzała się w poszukiwaniu klucza, ale ten również dziwnym zbiegiem okoliczności zniknął.

Arahabaki DO Kimiko

Cóż im po pięknej nocy, gdy i tak są oddaleni od siebie?
Za nim chłopak całkowicie oddał się w objęcia snu, jeszcze parę razy miał okazję otworzyć oczy. Świat był dość rozmazany. W dodatku w pomieszczeniu, w którym się znajdował, było już ciemno. Jedyne światło, jakie przykuło jego wzrok na parę chwil, było to dochodzące ze szpary w niedomkniętych drzwiach, które prowadziły do sąsiedniego pomieszczenia. Można się łatwo domyśleć, że było to coś w stylu łazienki i tam właśnie znajdowała się jego dzisiejsza towarzyszka. Nawet nie próbował wstawać ani w ogóle się zastanawiać nad tą sytuacją. Jak tu się znalazł? Gdzie jest jego wino? Ból głowy z rana powinien mu wszystko rozjaśnić i uświadomić go, jakim drętwym i niestosownym tekstem rzucił, gdy już prawie tam odpłynął. Gdy jego powieki znów opadły, ledwo co zdążył się przekręcić na bok, usłyszał dziwne stukanie.