piątek, 17 lipca 2020

Kimiko DO Arahabaki'ego


( W opowiadaniu znajdują się treści +16!)

Z lekką satysfakcją patrzyła jak chłopak z przyjemnością rozprawia się z wiszącym nad ziemią złodziejem. Po chwili jej uwagę zwróciła sowa, która niczym królowa lasu usiadła na pobliskiej gałęzi. Arahabaki zdawał się jednak z jej towarzystwa nic nie robić, a sowa tymczasem wylądowała przed nią. 
Kimiko przyglądała jej się z zaciekawieniem. Gdy okazało się, że chłopak niejako jest ze zwierzęciem zaznajomiony nie ukrywała zdziwienia. Słysząc Jego zdawkową odpowiedź postanowiła nie pytać już więcej o tajemniczego ptaka. Mężczyzna, który jeszcze przed chwilą błagał o litość, nagle zamilkł. Arahabaki podszedł i pomógł jej wstać jednocześnie wyrywając ją z zamyśleń.
- Wracajmy do karczmy. - Powiedział już w trochę lepszym humorze. Szli w milczeniu, jednak cisza nie była krępująca. Każde z nich na chwilę odpłynęło myślami i Kimiko ocknęła się kiedy Arahabaki pomógł jej wejść przez okno. Ostrożnie odłożyła torbę pod ścianą przykrywając ją swoim płaszczem. Tak na wszelki wypadek.
Chłopak usiadł na łóżku rozpinając swoją kamizelkę.
- Zadowolona? - Spojrzała na Niego kiedy zadał jej pytanie, jednocześnie rozpinając guziki koszuli. - Odzyskałaś to, po co tu przyszłaś. - Uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową z rozbawieniem. Jeśli naprawdę myślał, że interesuje ją wyłącznie księga to chyba niezbyt skutecznie z Nim flirtowała. Był przystojny, ale zdążyła się też przekonać jak bardzo potrafił być niebezpieczny. Nawet jeśli jutro miałaby Go więcej nie zobaczyć zdecydowała, że nie odpuści takiej szansy. 
- Nie do końca. - Powiedziała ponownie na Niego spoglądając. Podeszła powoli do łóżka i dłonią delikatnie dotknęła materiału koszuli. - Jest jeszcze coś, czego bardzo chcę. - Nie widząc oporu z Jego strony zgrabnie usiadła okrakiem na kolanach chłopaka. Doskonale rozumiała, że mógł być zmęczony więc nie miałaby mu za złe gdyby jej poprostu odmówił i poszedł spać. Zamiast tego objął ją dłońmi w pasie i ustami dotknął jej szyi. Ognista krew Kim zareagowała i dziewczyna poczuła przyjemne ciepło rozchodzące się po jej ciele. Uznając Jego reakcję, za niemą zgodę pochyliła się i pocałowała Go. Marzyła by zrobić to od momentu, kiedy karczmarz postawił przed nimi 2 kieliszek wina i w końcu się doczekała. Chłopak odwzajemnił pocałunek przytulając ją mocniej do siebie, a Kim przymknęła powieki. Dłońmi błądziła po Jego torsie, gdy chłopak przerwał pocałunek. Zaskoczona Kim chciała coś powiedzieć, ale Arahabaki już ściągnął jej bluzkę i pocałunkami zasypał jej dekolt.
Kim jęknęła cicho wplatając palce jednej z dłoni w jego rude włosy. Chłopak zamruczał odpinając haftki by móc w końcu ujrzeć jej nagie piersi. W pokoju słychać było jej przyspieszony oddech i ciche przekleństwo, gdy chłopak językiem zaczął pieścić jedną z nich. Z każdą chwilą pragnęła Go jeszcze bardziej i mocniej kiedy z taką pewnością a zarazem delikatnością dotykał jej ciała.
Chłopak przerwał by móc wygodnie położyć ją na łóżku, gdy Kim zwinnym ruchem zdjęła z Niego koszulę. Niecierpliwa przyciągnęła Go znów do siebie spragniona kolejnego pocałunku. Chłopak zaśmiał się krótko odpinając zamek jej spodenek.
- Jesteś strasznie niecierpliwa moja droga. - Wymruczał by po chwili znowu dobrać się do jej szyi.
- Dziwisz mi się? - Odpowiedziała z łobuzerskim uśmiechem rozpinając mu spodnie. Z każdą chwilą coraz trudniej było jej się opanować, tym bardziej gdy poczuła jaki był twardy.
- Ani trochę. - Wyszeptał jej do ucha zsuwając dłoń pod materiał bielizny.
"Czy On ma zamiar się nademną znęcać?" zapytała w myślach gdy zaczął pieścić ją palcami. Jęknęła głośno wbijając palce w Jego ramię. Arahabaki patrzył na nią zadowolony, gdy jęczała cicho pod Jego dotykiem, by po chwili skraść jej kolejny pocałunek.
Jej oddech przyspieszył, a chłopak nagle przerwał pieszczotę, a Kim wykorzystując okazję pchnęła Go na plecy. Pozbyła się resztki swoich ubrań i niecierpliwie pozbawiła ich także leżącego chłopaka. Arahabaki wydawał się być rozbawiony jej zachowaniem, jednak spoważniał, gdy powoli opuściła biodra i złączyła ich ciała w jedno. 

(Arahabaki?) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz