środa, 12 sierpnia 2020

Kimiko DO Arahabaki'ego

        <poprzednie opowiadanie> 

     Bolały ją chyba wszystkie mięśnie. Wczorajszy dzień i noc były naprawdę intensywne i teraz odczuwała skutki tej zabawy. Chociaż zakończeniu nie miała nic do zarzucenia, to jednak teraz miała wrażenie, że mogłaby spać z tydzień by naładować po tym wszystkim baterie. Leżeli przytuleni do siebie i zdawało się, że chłopakowi wcale nie przeszkadza nadzwyczajne ciepło jej ciała.


    Arahabaki okazał się być wyjątkowo czułym aczkolwiek stanowczym mężczyzną sprawiając, że przez chwilę Kimiko poczuła się jak księżniczka. Gdyby mogła wcale nie kładłaby się spać. Doszła ją myśl, że gdy się obudzi będzie musiała ruszyć w drogę... A wcale nie chciała. Nie mogła jednak rzucać obowiązków i pasji, bo poznała wyjątkowo intrygującego przystojnego Arahabaki'ego. Chociaż...

Z błogiego snu wyrwał ją dziwny hałas. Zbyt zmęczona zignorowała go jednak i zasnęła ponownie. I zapewne spałaby dalej gdyby łóżko nagle nie uniosło się a po chwili z hukiem upadło z powrotem na ziemię. "Co do cholery?" pomyślała otwierając powoli powieki. Arahabaki stał wyraźnie niezadowolony zaraz obok łóżka i przeczesywał włosy palcami.

Podniosła się do siadu przykrywając piersi jedną z dłoni. Chłopak mamrotał coś pod nosem czego Kim z początku nie zrozumiała. Zapytała go więc co się stało. Odwrócił się do niej wspominając coś o braku szacunku i całowaniu po stopach. Ponieważ Kim dopiero wybudzona niezbyt kontaktowała spojrzała na chłopaka spod przymrużonych powiek.

- To kto inny? - Zapytała.

- Ci co tu żyją. Z resztą nieważne. Wybacz mi tę gwałtowną pobudkę. - Odrzekł rozglądając się w poszukiwaniu swojej koszuli. Kim była lekko zdezorientowana, ale w żadnym wypadku nie była zła na chłopaka. Sama rozejrzała się w poszukiwaniu swoich ubrań, które kilka godzin wcześniej rzuciła gdzieś w przestrzeń. Arahabaki z odrobinę pogodniejszym uśmiechem podał jej koronkowe majtki, które wisiały na oparciu łóżka.

- Dziękuję. - Zaśmiała się Kimiko zawstydzona i zabrała od Niego część garderoby. Nie powiedziała jednak nic więcej tylko owinięta kołdrą poszła do łazienki wziąć szybki prysznic. Gdy wyszła Arahabaki również ubrany siedział na skraju łóżka zapatrzony w rozbite okno. Kim usiadła obok Niego by przerwać krępującą ciszę.

- Czy powinnam pytać czemu zawdzięczam tę dość osobliwą pobudkę? - Uśmiechnęła się lekko. Arahabaki nie odpowiedział od razu. Westchnął poprawiając kamizelkę.

- Zapytać możesz.. Ale nie wiem czy mam dla Ciebie jakąś logiczną odpowiedź Kimi. - Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem i dotknął jej dłoni. Kim nie zamierzała ciągnąć tematu. Nie znali się na tyle by mógł jej w pełni zaufać i ona to rozumiała. Gdy dotknął jej dłoni odwzajemniła uśmiech. Czuła, że zbliżał się nieunikniony moment pożegnania. Mimo to miała jakieś dziwne przeczucie, ze żadne z nich nie chce tego robić. Cisza trwała między nimi przez dłuższą chwilę gdy Kim nagle przytuliła chłopaka.

- Ten wieczór był naprawdę miły i dziwny. - Wtuliła głowę w Jego szyję nadal się uśmiechając. Arahabaki również ją objął głaszcząc delikatnie po plecach.

- Muszę się z Tobą zgodzić Kimi. - Powiedział cicho i po chwili odsunął się od niej. Kimiko spojrzała mu przez moment w oczy i podniosła się z łóżka. Sięgnęła po płaszcz i torbę zakładając je po kolei na siebie. Gdyby jeszcze kilka dni temu ktoś powiedział jej, że ta torba sprowadzi na nią cudownego kochanka zapewne nie do końca by uwierzyła. Teraz jednak cieszyła się, że spotkała Arahabaki'ego na swojej drodze. Chłopak również wstał gdy Kim zakładała płaszcz. Zanim zdążył coś powiedzieć dziewczyna wyjęła z torby małą karteczkę i wręczyła mu.

- Jeśli dojdzie do Ciebie wieść o jakiejś kolejnej cennej... - Zaczęła niepewnie poprawiając torbę na ramieniu. - ... księdze, będę wdzięczna jeśli mnie o tym poinformujesz. - Dokończyła uśmiechając się lekko. Arahabaki zerknął a kartkę na której znajdował się jej adres w Północnym Królestwie. 

- Hm... Oczywiście. Będę miał to na uwadze. - Odpowiedział jakby się nad czymś zastanawiając. Schował kartkę do kieszeni spodni i spojrzał na dziewczynę.

- W takim razie.. Em.. Jeszcze raz dziękuję za pomoc. - Poklepała torbę z lekkim uśmiechem, chociaż jej zawartość wcale nie była dla niej teraz aż tak istotna. 

 - Do usług Kimiko. - Arahabaki skinął głową. Kim spojrzała na chłopaka i podeszła do Niego. Nie mogąc się powstrzymać skradła mu ostatni, krótki pocałunek. "Cholera" zaklęła w myślach na wspomnienie poprzedniej nocy. Nic więcej nie mówiąc po prostu wyszła z pokoju i zeszła po schodach zostawiając chłopaka samego. 

Na dole czekał już na nią transport. Wsiadła do powozu i rzucając torbę w kąt rozsiadła się na sowim miejscu. Poczuła zmęczenie i lekką wściekłość gdy powóz ruszył spod karczmy. Kim spojrzała za okno, jednak nie obejrzała się za siebie. Przymykając powieki modliła się by Arahabaki odnalazł ją w Północnym Królestwie. 

(Arahabaki? Czy to koniec ich przygody?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz