środa, 18 marca 2020

Aiden DO Dusty'ego

<Poprzednie opowiadanie>
To nieszczęsne spotkanie mocno się przedłużyło, nie sądziłem że zejdzie do wieczora i stracę tak dużo wolnego czasu. W zasadzie nawet do końca nie wiem po co one było, ot co gadanie o wszystkim i niczym. W niektórych momentach miałem ochotę im przerwać i zapytać czy to jakiś żart z ich strony, to całe zebranie, czy oni tak na poważnie. Z mojej perspektywy wyglądało to jakby im się nudziło i nie mieli zajęć. Ciężko westchnąłem wracając do pokoju. W pewnym sensie byłem strasznie zmęczony i najchętniej położył bym się spać,z drugiej jednak strony chciałem jeszcze trochę spędzić czasu z Dusty'm, zastanawiałem się też czy będzie spać w postaci wróżki, oraz gdzie będzie chciał się położyć. Było wiele sypialni w pałacu, aczkolwiek martwił bym się o pracowników, którzy bezceremonialnie mogliby zakłócić jego spokój z rana, prawdopodobnie nawet nie wiedząc, że on tam jest. Od razu kiedy wszedłem do pokoju wróżek próbował uporczywie mi coś przekazać, co z lekka mnie rozbawiło. Początkowo naprawdę nie rozumiałem zachowania Dusty'ego, więc poprosiłem go aby usiadł na moment i się nie przemęczał, jednak kiedy zaprowadził mnie do biurka spojrzałem zachwycony na materiałową chustkę, która tam się znajdowała. Była doprawdy pięknie zrobiona, a ja byłem równie mocno zaskoczony. Nie spodziewałem się takiego gestu kompletnie, w zasadzie nawet nie rozumiałem dlaczego i czym sobie na to zasłużyłem.
- Niesamowite. - powiedziałem cicho z uśmiechem przyglądając się chustce. Usiadłem na krześle znajdującym się przy biurku. - Zrobiłeś to dla mnie? - spytałem nie ukrywając zaskoczenia zmieszanego z podziwem, doprawdy miał niesamowity talent, skoro zrobił to samodzielnie i to w tak krótkim czasie. W odpowiedzi dostałem kiwanie głową z uśmiechem i wskazanie liściku. Po przeczytaniu go jeszcze bardziej się uśmiechnąłem, w pewnym sensie rozczulające to było. - Wiesz, że nie trzeba było, ale dziękuję za to. - powiedziałem. - Poza tym nie mógłbym Cię nie uratować, skoro pomocy potrzebowałeś. - dodałem po chwili przyglądając się Dusty'emu. Ten tylko zmieszał się mocno, na co się delikatnie zaśmiałem, mimo ogólnego zmęczenia dobrze się czułem podczas tej 'rozmowy' i spędzania z nim czasu. Po chwili przypomniałem sobie coś bardzo ważnego. Mianowicie leki, które musiał zażyć Dusty. Wstałem z krzesła i poszedłem do jednej z szafek, na której leżała nieduża szkatułka, w niej znajdowały się wszystkie leki i rozpiska kiedy miał je brać. Wyjąłem okrągłe tabletki i przyjrzałem się im. - Mam dla Ciebie leki, ale chyba musisz się przemienić żeby je wziąć. - powiedziałem lekko zakłopotany. Nie miałem pewności, czy przemiana wchodziła w grę i czy nie będzie to wróżkowi przeszkadzać. W sumie gdyby chciał się przemienić, zrobiłby to dawno.
Dusty zaczął panicznie kręcić głową na wszystkie strony. Z westchnieniem podszedłem do niego trzymając leki. - Musisz je zażyć, nie mam pomysłu co innego zrobić. - powiedziałem spokojnie. Musiałem coś wymyślić, bo musiał wziąć tabletki, nie było mowy o pominięciu tego, jeśli lekarz stwierdził, że są potrzebne to są i już. Malutka istota spojrzała z przerażeniem na leki i zakryła oczy dłońmi, po chwili wskazując na mnie. Zamyśliłem się na chwilę i spojrzałem z lekkim rozbawieniem na niego. - Mam nie patrzeć? - spytałem na co pokiwał głową. Szczerze byłem trochę zdziwiony warunkiem wróżka, jednak chyba nie pozostawiało mi nic innego jak się zgodzić. W pewnym sensie trochę żal mi było, że jednak nie zobaczę go w ludzkiej formie, ciekawiło mnie to. Cóż, może wtedy udałoby nam się porozmawiać, ale skoro Dusty wyraźnie nie chciał abym go w tej formie zobaczył zaakceptowałem ten fakt i uszanowałem jego decyzję, odwróciłem się, zakrywając oczy dłońmi.

Dusty? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz