sobota, 21 marca 2020

Aiden DO Dusty'ego

Cóż, nie spodziewałem się że sama przemiana może być dla niego aż tak ciężka do przejścia. W momencie w którym usłyszałem lekki hałas zza siebie odwróciłem się natychmiastowo, nie widziałem jak pomóc Dusty'emu, próbowałem go jakoś uspokoić, ale moje słowa nawet do niego nie docierały, wiedziałem to. W końcu po walce jakby z samym sobą połknął tabletki i wrócił do swojej wcześniejszej formy, mimo moich pytań co się stało nie odpowiadał, martwiłem się, że coś poszło nie tak, że coś go bolało, albo że jego zły stan się pogłębił. Kiedy wróżek odleciał nie odpuściłem. Nie mogłem zostawić go w takim stanie w spokoju, musiałem dowiedzieć się co się wydarzyło. Ponadto chłopak wyglądał na przerażonego i zdruzgotanego jednocześnie. Poszedłem powoli do parapetu i kucnąłem przy nim. Spojrzałem z troską na chłopaka. Nie chciałem aby stała mu się jakakolwiek krzywda, a przekonanie go do przemiany chyba mogło się do niej zaliczyć.
- Hej już dobrze, co się stało? - spytałem, jednak moje zdawały się kompletnie nie docierać, jakby zanikały gdzieś w połowie drogi i do wróżki docierała już tylko cisza.
Mimo że nawet nie znałem powodu, żadnego, przez który chłopak tak zareagował, nie znałem jego myśli czy nawet słów, wiedziałem że coś jest nie tak i chciałem z tym pomóc. Nawet jeśli niewiele byłem w stanie zrobić miałem zamiar spróbować. Nie mogłem tego tak zostawić, dopuścić aby coś takiego się powtórzyło. Podniosłem się i uśmiechnąłem lekko kiedy do głowy wpadł mi pewien pomysł.
- Zaczekaj tu proszę. Zaraz wrócę. - powiedziałem do Dusty'ego i mimo że nie chciałem zostawiać go teraz samego, wyszedłem z pokoju. Nie bez powodu, nie chciałem przy nim dzwonić do doktora, można by powiedzieć że miała to być swojego rodzaju niespodzianka. Chodziłem długimi korytarzami pałacu rozmawiając przez telefon z lekarzem, początkowo nie mógł zrozumieć o co mi chodzi, jednak po dłuższym czasie udało mi się to wszystko wyjaśnić i przekonać, ponieważ do pomysłu też był sceptycznie nastawiony. Obiecał coś wymyślić i się postarać, co niezmiernie mnie cieszyło. To była szansa na to, że Dusty nie będzie musiał się tak przy tym wszystkim męczyć i cierpieć. Nawet nie zauważyłem jak dużo czasu mi uciekło na rozmowie, za oknami było już całkowicie ciemno, a ogród rozświetlało tylko światło księżyca. Lampy, które się tam znajdowały były zapalane na noc tylko okazjonalnie, więc na dworze panowała praktycznie całkowita ciemność. Po krótkiej chwili wpatrywania się w ciemną otchłań czym prędzej pospieszyłem do swojego pokoju. Nie sądziłem nawet że zdążyłem dojść na drugi koniec zamku. Moje zdziwienie wzrosło wraz z tym, że nikogo nie spotkałem po drodze, zacząłem się zastanawiać która jest godzina, aczkolwiek nie sprawdziłem tego. Wolałem żyć w słodkiej niewiedzy, a jednak przyspieszyłem lekko kroku. Na długo, wręcz za długo, zostawiłem mojego gościa samego. Nim dotarłem na piętro na którym znajdował się mój pokój straciłem kolejne kilka, jak nie kilkanaście minut. Wszędzie było nadzwyczaj cicho i pusto, jedynym dźwiękiem jaki rozchodził się po korytarzach to był odgłos uderzenia moich butów o posadzkę. Wszędzie roznosiło się echo pustego stukania kroków. Kiedy wreszcie dotarłem do drzwi, za którymi znajdował się mój pokój dopiero wtedy sprawdziłem godzinę. Była już noc i to głęboka. Nawet nie spostrzegłem jak szybko minął czas i wybiła dwudziesta trzecia. Wszedłem do pokoju w którym było równie cicho co w pozostałych częściach zamku. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, nie zauważyłem Dusty'ego na parapecie, przez co lekko się zmartwiłem. Podszedłem do łóżka gdzie dopiero spostrzegłem wróżka, który widocznie zmęczony całym dzisiejszym dniem zasnął. Uśmiechnąłem się lekko na ten widok. Wziąłem chustkę, którą dla mnie uszył i przykryłem go nią, kołdra jednak byłaby za ciężka na jego nieduże rozmiary. Wiedząc że chłopak śpi poszedłem się wykąpać, miałem nadzieję że go nie obudzę przypadkiem. Powinien się wyspać. Mi też by się wprawdzie przydało ale wpierw poszedłem do łazienki, do której miałem prywatny dostęp z pokoju, nie domykając nawet drzwi poszedłem się wykąpać. Ciepła woda była prawdziwym ukojeniem, na tyle głębokim, że omal nie zasnąłem w wannie. Starając się nie usnąć ponownie, umyłem się dość sprawnie i chociaż nie chciałem wychodzić z ciepłej cieczy, zrobiłem to. Ubrałem się, chociaż w zasadzie to za dużo powiedziane, jako że mój ubiór składał się z bokserek i szlafroka. Usiadłem na łóżku i chwilę przyglądałem się mojemu towarzyszowi, na szczęście udało się mi być na tyle cicho, że Dusty nie obudził się. Cieszyłem się że udało mu się zasnąć, rano jednak czekała go niespodzianka, jeśli lekarzowi uda się spełnić moją prośbę. Miałem nadzieję, że wymyśli coś innego niż tabletki, takie mieliśmy innowacje a nie mógł przerobić pigułek na coś mniejszego? Mniej problematycznego? Z tą myślą nawet nie wiem kiedy usnąłem.

Dusty? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz