niedziela, 24 maja 2020

Lorelei DO Jakurai'a

<Poprzednie opowiadanie>
Osłupiałem, na moment zapominając kompletnie o świecie wokół mnie. To było dosyć... Nie spodziewałem się tego pytania. Raczej postrzegałem się je jako ewenement w jego życiu. Odstępstwo od normy i dość... Problematyczny byt. Naprawdę nie byłem pewien co odpowiedzieć. Z jednej strony podobało mi się tutaj. Wszystko było nowe ciekawe i w sumie nawet nie przeszkadzało mi to, że było tu tak sucho, a wody było tyle, co kot napłakał. Koty chyba nie płaczą więc... Idealne porównanie. Z drugiej strony chyba bym tęsknił do głębin oceanu czy tam morza... Nawet basen tego nie zastąpi lub realistyczne akwarium. Tam nie uderzałem co chwilę o szybę... No dobra tutaj też było całkiem dużo miejsca i nie wpadłeś w szyby, chyba że to okno. Nadal brakowało mi wody, ale mają tutaj całkiem dobre alternatywy.

piątek, 22 maja 2020

Kimiko DO Arahabaki'ego

<poprzednie opowiadanie>

Nieznajomy rudzielec okazał się być wyjątkowo miłym i uprzejmym gentlemenem.  Kim czuła się w jego towarzystwie nadzwyczaj swobodnie i nim się spostrzegła przestała zastanawiać się nad jego motywami. Subtelnie z nim flirtowała na co on odpowiadał szelmowskim uśmiechem i krótkim, acz subtelnym zerknięciem na jej dekolt. Gdy zachęcił ją by dała się lepiej poznać, zareagowała szczerym uśmiechem. Na jego pytanie skąd pochodzi odpowiedziała dość wymijająco. Poza tym nie ukrywała czym się zajmuje i co sprowadziło ją tutaj.

środa, 20 maja 2020

Arahabaki DO Kimiko

Trudno uwierzyć w szczere intencje, jednakże może i rzadko, to i tak się one zdarzają. Nie pomógł jej z nastawieniem, że w ramach wdzięczności zaciągnie ją do łóżka. Nie chciał jej też upić ani nic w tym stylu.
- Powiedzmy, że masz u mnie dług. - odpowiedział, unosząc kieliszek. Posłał dziewczynie oczko z szelmowskim uśmiechem, po czym wypił wszystko z kieliszka. Nie chciał się specjalnie silić, by jakoś mu się mogła odwdzięczyć. Miał wszystko, co chciał.

piątek, 15 maja 2020

Kimiko DO Arahabaki'ego


< poprzednie opowiadanie>
Nikt w gospodzie nie zareagował, co było dla niej zrozumiałe. Każdy z gości zerkał, ale nie chciał wtrącać się w sprawy przejezdnych. Nie przeszkadzało jej to - z przyjemnością przyjmie to wyzwanie i skopie skurwielowi tyłek. Mężczyzna złapał Kim za ramię, ale zanim zdążyła zareagować za jego plecami pojawił się kolejny nieznajomy.

czwartek, 14 maja 2020

Arahabaki DO Kimiko

Po dość długiej nieobecności we własnym domostwie oraz zakładzie, przyszedł czas na rutynową kontrolę. Sprawdzenie pracowników, maszyn i przejrzenie papierów. Nie było to dla niego jakieś pasjonujące zajęcie, ale nie da się ukryć, że nic ciekawszego nie miał do roboty, a za dwa dni znów gdzieś na dłużej wyjeżdża.
- Nie sądzisz młodzieńcze, że to najwyższy czas się ustatkować? - spytał jego wierny pracownik, zaglądając do biura. Był to starszy człowiek w sile wieku, mający już wiele przygód za sobą. Typowy masywny robotnik z czerwoną chustką zawiązaną na głowie, by czasem siwe kosmyki nie przeszkodziły mu w pracy. Dużo przeżył. Świadczy o tym nie tylko zmęczony wzrok, ale i również zharowane dłonie, otarte oraz pełne różnych blizn, a przede wszystkim opalone wraz z ramionami i szyją. Idealnie odznaczało się to na białej koszulce, którą starzec nosi podczas pracy. Widać, że spędził nie jeden dzień na zbieraniu winogron na terenie winiarni.

Jakurai DO Lorelei'a

Pozwoliłem Lorelei'owi na długie opowiadanie swojej historii, uważnie również słuchałem chcąc jak najwięcej z tego zapamiętać, nawet jeśli zdziwiło mnie to, że był gotów powiedzieć mi wszystkie, albo większość wydarzeń ze swojego życia począwszy od dnia narodzin. Z delikatnym rozbawieniem słuchałem jak tłumaczył tak skrupulatnie w jaki sposób przyszedł na świat. Jednak nie przerywałem mu, chcąc wysłuchać tej opowieści w całości. Moje rozbawienie jednak szybko minęło kiedy usłyszałem jak potraktowali swoje potomstwo rodzice i do czego zmuszony był syren. A samo słuchanie o podejściu jego ojca tylko wzbudzało irytacje na tego człowieka i niechęć do jego osoby nawet jeśli nie dane było mi go poznać i prawdopodobnie nie będzie dane.

wtorek, 12 maja 2020

Hashi DO Lamelle'a

<Poprzednie opowiadanie>

Naprawdę nie miałem ochoty użerać się z nieznajomym. Liczyłem na godziny spokoju kiedy moja cała grupa wyjechała do pałacu na pokazy. Niestety napatoczył się nieproszony gość i teraz przyszło mi przyglądać mu się kiedy dostawał ataku paniki. Czyżbym aż tak był przerażający? Nawet mu krzywdy nie zrobiłem a po ogłuszeniu nie zostanie nawet ślad. Więc czego tak się wystraszył? Podszedłem do niego bliżej, dostrzegając, że nie jest to dywersja rozwiązałem sprawnym ruchem sznury, przez co opadły bezwładnie na podłogę z cichym, pustym odgłosem. Niewiele to jednak pomogło mojemu 'gościowi', nadal się trząsł, jeśli nie bardziej niż wcześniej. Niezbyt wiedziałem co mam z nim zrobić, wprawdzie wystarczył jeden telefon aby go stąd wyniosła policja czy karetka, jednak czy było mi potrzebne to zamieszanie? W żadnym wypadku. Poza tym nie wydawał się być niebezpieczny, zwłaszcza że dostawał ataku paniki z nieznanych mi powodów, kiedy nawet mu nie wyrządziłem krzywdy.

Kimiko DO Arahabaki'ego

Podróżowanie nigdy nie należało do jej ulubionych zajęć, na szczęście w trakcie mogła zaczytywać się w lekturze. Tym bardziej, że na miejscu czekała na nią nagroda. Kilka dni wcześniej dostała informację, że jednemu z przemytników udało się zdobyć jedną z rzadkich książek, które Kim miała na swojej liście do zdobycia. Najszybciej jak mogła wybrała się więc w drogę.
Podróż do Wschodniego Królestwa urozmaicała jej także mała buteleczka ognistego trunku. Oczywiście tylko po to by nie zaschło jej w gardle w trakcie przeprawy przez pustynię.

Ogłoszenia parafialne

Yeah, to znowu ogłoszenia, ale dosyć ważne. Do rzeczy!
Zmienił się szablon bloga, jako że wysuwane menu było trochę mało widoczne, większość osób po prostu tam nie trafiała. Ponadto jak widzicie już nie ma automatycznie zwijanych postów, więc prosiłabym aby każdy robił to we własnym zakresie. Do tego dwie dobre wiadomości, mianowicie; jedna z naszych autorek, Kath, wróciła, więc jej postacie zostały odwieszone!
Bardzo dziękuję za uwagę i wybaczcie za tak częste zmiany.
~Liviaj

„Brzmi jak niebo, ale piekło gdy się przyjrzysz.”

Witamy dzisiaj nową panią, ogniokrwistą, Kimiko Taerin!

poniedziałek, 11 maja 2020

Ogłoszenia parafialne

Ohayo~
Dzisiaj z kilkoma informacjami, więc nie przedłużając przejdę do rzeczy:
Postać Nathaniela zostaje zawieszona na czas bliżej nieokreślony.
Forthi Northug został przeniesiony do postaci NPC.
Pojawi się nowa tabelka w wysuwanym menu z informacjami, kto jest, kogo nie ma itp.
Ponadto pojawią się oznaczenia przy samych postaciach, w zakładce gdzie są mieszkańcy czy rodzina królewska dodam małe symbole, które będą przy każdym zdjęciu, będzie wiadomo przy przeglądaniu kto jest, kto ma ograniczoną aktywność itp.
Dziękuję bardzo za uwagę!
~Liviaj

piątek, 8 maja 2020

Ogłoszenia parafialne

Ohayo, dzisiaj trochę smutniej niż zazwyczaj, jako że postacie Kath (Chloe i Agatha) zostają zawieszone, jako że właścicielka (😥) zniknęła a jednak liczę że do nas wróci. Dziękuję za uwagę i mam nadzieję że będzie jak najmniej tego typu postów.

~ Liviaj

czwartek, 7 maja 2020

Error City CD

Miasta opustoszały, ludzie pozamykali się w domach i mieszkaniach z obawy przed nieznanym zjawiskiem. Plotki chodziły, ale nikt nie odważył się wyjść i ich sprawdzić. Plotki głoszą że kilka osób już zniknęło, wyszło z domu i nie wróciło. W zasadzie nie wiadomo ile w tym prawdy, władze nie mówią zbyt wiele, ciągle przypominają o ostrożności jako że sami nie wiedzą co robić. Zaczął się aktywny nabór do S.J.A.S. aczkolwiek nadal jest nieliczna grupa osób która odważy się wejść do Zamkniętego Miasta. Zaczęły się szkolenia a osoby, które się zgłosiły muszą całą uwagę poświęcać tym przygotowaniom. Wszyscy żyją w bezruchu, jakby czekano na ogromny sztorm, którego każdy się spodziewa, ale w sumie nikt nie wie jak się przygotować właściwie. Odkąd pojawiła się wyrwa minęło kilka dni, nic więcej się nie zmieniło, trochę mniej wiatru, chłodniejsze lub cieplejsze dni, aczkolwiek cisza. Nic się nie dzieje. Może nie trzeba tak się tego bać? Ale to pochodzi z Miasta, to już jest pewne, więc nie można temu zaufać.
Przeprowadzono badania, te skoki energii występują przy wyrwie tak samo jak ostatnimi czasy przy obrzeżach Miasta. Coś się szykuje, ale nie potrafimy przewidzieć co to będzie.
Na razie jest spokój i cisza, nie można sobie pozwolić na chaos i panikę, ale mimo zapewnień niczego nie można być pewnym, w końcu to coś może być wszytskim i przynieść rzeczy, które są nie do pojęcia nawet dla aktualnych naukowców. 


Dzień dobry, czas na część dalszą naszej pięknej historii z Zamkniętym Miastem!
Dzisiaj wyjaśnienia techniczne.
Po pierwsze pojawi się dużo postaci kompletnie npc, z którymi w zasadzie będziecie mogli zrobić co chcecie.
Po drugie będzie to w formie kilku osobowych opowiadaniach, więc będzie ustalona kolejka odpisów, ale to zostawiam już wam.
Po trzecie! Będziecie dostawać przed rozpoczęciem pisania opowiadania krótkie wydarzenie, które nastąpi w międzyczasie. Nie może być za łatwo, nie mogę też wam dać całkowicie wolnej ręki, więc pojawią się wydarzenia które muszą być wspomniane. Będzie to się zdarzać raz na jakiś czas i głównie będzie polegało to na tym że kogoś albo coś spotkacie lub coś niespodziewanego się wydarzy. (czasem w całkowitym środku waszego pisania może się zdarzyć coś nieoczekiwanego, pamiętajcie o tym.)
Wszelkie pytania można kierować na blogowego discorda w zakładce o tym evencie, na razie pojawia się lista osób (postaci) które biorą udział w evencie oraz krótki spis npc.

Kolorowa Chmurka: postać (?)
Keiem: postać Yonki
Munq: postać (?)
Liviaj: postać Bishamonten (wcześniejsza strażniczka)

NPC:
Francis Rocher - przewodnik jednej z grup, wcześniejszy strażnik.
Eleanor Higgins - wcześniejsza strażniczka
Claude Sutherland - wcześniejszy strażnik

Poza tym podczas wypraw będzie brało udział więcej npc, którzy będą podobnie do waszych postaci uczestnikami z naboru, z nimi będzie można zrobić co się chce.

~Liviaj, w razie pytań, do usług.

poniedziałek, 4 maja 2020

Yonki DO Bishamon

Popatrzył na boginię, na chwilę się zamyślił.
– W sumie czemu nie? – odparł, wzruszając ramionami.
Na te słowa kobieta obdarzyła go krytycznym spojrzeniem, na dodatek w jej oczach pojawił się błysk żądzy mordu. Yonki oczywiście nie zareagował na to w konkretny sposób, mało tego, milczeniem wybudował napięcie. Szybko jednak je zniszczył niezgrabnym machnięciem ręki, mówiąc:
– Żartuję. Po co mamy się wałęsać, skoro możemy po prostu pójść do ich siedziby? – dorzucił.
– Wiesz już, gdzie to jest? – zdziwiła się Bishamon.
W odpowiedzi przytaknął.
– Szukając bazy moglibyśmy stracić sporo czasu. Policja nadal jej nie odnalazła. Dlatego się przygotowałem.

Error City - lektura obowiązkowa

Spokojny, niczym nie wyróżniający dzień rozpoczął się typowo, słońce wzeszło powolnie nad horyzont rozjaśniając nocny półmrok i głaszcząc wszelką naturę jasnymi promieniami. Niewiele istot widywało ten jakże piękny widok, nikt praktycznie aż tak wcześnie nie wstawał, a Ci którzy robili to specjalnie dla zobaczenia tego, mieli dzisiejszego dnia również zobaczyć coś pierwsi, niekoniecznie tak cudownego i pięknego jak wschód słońca, ale równie wszechobecnego. Dzień w końcu się rozpoczął, dla jednych wcześniej dla innych później, niezmiennie pracowicie, a po porannej sielance zostało zaledwie wspomnienie. Noc już dawno została zapomniana a wraz z nią wszystkie sny i nocne marzenia, myśli nieskończone i zabawy do rana. Jakby każdy robił obrót o sto osiemdziesiąt stopni w każdy poranek, zostawiał za sobą noc, a także poprzedni dzień. Zaczynał od nowa, nowe możliwości, nowy czas, którego nie można zmarnować. Tak oto zaczynał się kolejny spokojny dzień we wszystkich królestwach, magicznie sielankowy, pełen pracy lub zabawy, szczęścia, smutku i ogromu innych emocji które towarzyszyły każdemu. Ten jakże spokojny poranek miał się skończyć wraz z nadciągnięciem czegoś nieznanego, może niebezpiecznego, w zasadzie społeczeństwo nie wiedziało ani co to jest, ani dlaczego się pojawiło. Wręcz przeciwnie władcy, to nadciągało już od dawna. Powoli wlekło się, zbliżało bezustannie, aby w końcu wpełznąć na nieba, rozciągając się na wszystkie królestwa i góry. Ogromna szrama na niebie, conajmniej jakby ktoś przeciął niebo tępym nożem, a za nim znajdowała się ciemna breja, której bliżej nieokreślone pochodzenie mogło być nieprzewidywalne. Porankowa sielanka tak szybko się skończyła jak zaczęła, a na jej miejsce wdarła się niepewność. Nikt nic nie wiedział, nie było wiadomo czy trzeba się chować czy czekać. Władza nic nie mówiła, sami nie byli pewni jak sobie z tym poradzić.

Kiedy tylko odnotowano dziwne zmiany przy zamkniętym mieście odsunięto od niego wszystkich, mówiono że to tylko testy, więc wszyscy mieszkający nieopodal musieli się przenieść. Prawda to nie była, ale nie można było pozwolić na zapanowanie strachu, chaosu i możliwej anarchii. Mimo że były to zaledwie skoki, bliżej nieokreślonego pochodzenia, skoki energii, to państwa postanowiły zachować ostrożność. Strażnicy zamkniętego miasta zostali już wcześniej oddelegowani. Nikt nie chciał ryzykować, już wystarczająco dużo istot zniknęło w mieście, ogrom pewnych siebie badaczy przepadło i już nigdy nie wróciło, ludność cywilna, niczemu niewinne dzieci które chciały się tylko zabawić już na zawsze zniknęli za granicami miasta. Strażnicy mieli pilnować porządku, aby nikt tam nie wchodził... ani nikt nie wychodził. Byli jednostką, która miała być dostosowana do walki na tym terenie, minęły długie lata zanim udało się stworzyć taki oddział, ale nawet to nie gwarantowało bezpieczeństwa. Teraz był tego doskonały przykład, coś wydarło się z Zamkniętego Miasta i wisiało nad królestwami, a władza musiała udawać że wszystko jest pod kontrolą, chociaż w rzeczywistości nie mieli pojęcia czym to jest. Nikt nie próżnował, od razu zwołano nadzwyczajne zebranie na którym zadecydowano o wprowadzeniu pewnych dekretów.

„Cała piątka władców, wraz z wszelkimi doradcami zgodnie stwierdzili, że wszystko jest pod kontrolą. Nie ma się czego obawiać, aczkolwiek w ramach bezpieczeństwa cywilnego uprasza się o pozostawanie w domach, albo nadzwyczajne uważanie na siebie przy wyjściu. Trwają testy i pracę nad zjawiskiem, nie ma opcji aby nie udało nam się dowiedzieć czym to jest. Do tego czasu jednakże jest kategoryczny zakaz zbliżania się do Zamkniętego Miasta, nie wykluczamy, że zjawisko pochodzi właśnie stamtąd.”

Taki komunikat można było usłyszeć w każdej stacji nadawczej, wyświetlił się i został przeczytany wszędzie kilkakrotnie, nie można było sobie pozwolić teraz na chaos, kiedy to on właśnie wdzierał się do świata codziennego. Władza zdecydowała o natychmiastowym odizolowaniu Zamkniętego Miasta, musieli coś szybko wymyślić, albo świat stanie do góry nogami.


Hej hej dzień dobry!
Tak oto zaczynamy event który będzie oddziaływał na wszystko, to właśnie ta zabawa w której wszystkie chwyty są dozwolone a wy możecie bezpośrednio wpłynąć na akcję i fabułę bloga!
Na razie nic trudnego, od razu informuje, że ten event wpływa w zasadzie na wszystko, dlatego jest obowiązkowy do czytania. Nie trzeba brać aktywnego udziału ale warto przeczytać ten post i następne informacyjne, które pojawiać się będą w podobnej formie co to wyżej tyle że bez mojego ględzenia. (xD)
Event podzielony będzie na kilka etapów, pierwszym z nich jest wstęp, dość typowy, na razie mogę powiedzieć że będzie on się opierał na zabawie nie tylko wewnątrz Miasta ale również i w zwykłym świecie naszych postaci. Na razie potrzeba zebrać chętnych do gry, jeśli jesteście zainteresowani potrzebne są dwie rzeczy, mianowicie:
1. Informacja gdzieś na PW że chcecie brać udział.
2. Opowiadanie, jeśli chcecie się w to bawić z kimś, z kim piszecie opowiadania wystarczy że w jednym odpisie któraś z osób wspomni o zamkniętym mieście i naborze, wszystkie techniczne informacje dostaniecie kiedy już dostanę listę chętnych osób.
Także zapraszam na razie do zgłaszania się, a wraz z następnymi dniami pojawią się informacje techniczne! Na razie wystarczy zgłoszenie na pw, wiadomo że opowiadania chwilę zajmują, a również i tutaj nie ma terminów, możecie swobodnie pisać w swoim tempie byle zgodnie z 'przewidywaniami', ale to potem!

„Po kilkugodzinnej naradzie, która nastąpiła po poprzednim ogłoszeniu władza pragnie poinformować, że prowadzimy nabór do specjalnej jednostki do aktywnej straży (S.J.A.S.) która od kilku miesięcy pilnowała Zamkniętego Miasta, aczkolwiek w aktualnych okolicznościach jest zbyt mała liczebnie. Aby zgłosić się do jednostki potrzebna jest pełnoletność albo pisemna zgoda opiekuna prawnego, ponadto predyspozycje i przejście przez przyspieszone testy oraz szkolenie.”

~Liviaj

sobota, 2 maja 2020

Dusty DO Aidena

<Poprzednie opowiadanie>
Zamrugałem kilka razy i wziąłem głęboki wdech. Wziąłem jedną z granulek drżącymi dłońmi. Rozmiarami przypominała goździk, a pachniała… kwiatowo. Huh, pachnące leki…
-Dusty, wszystko w porządku? – spojrzałem na czarnoksiężnika uśmiechając się szeroko. Kiwnąłem głową i jeszcze raz spojrzałem na leki. Poczułem zbierające się w moich oczach łzy. Nie muszę się przemieniać, nie będzie więcej krzyków. Odłożyłem granulkę do pudełeczka i odwróciłem się do Aidena. Zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć podleciałem szybko i przytuliłem się do jego ramienia. Postarałem się przynajmniej. Zanim się zorientowałem zacząłem płakać. Mimo, że to był to tylko jeden z wielu razy kiedy płakałem przy Aidenie, to pierwszy raz kiedy ryczałem ze szczęścia. Ten człowiek tyle dla mnie zrobił – uratował mi życie, był przy mnie, szanował moją przestrzeń… a ja to ten irytujący, przejęty emocjami wróżek… Poczułem jak Aiden na chwilę sztywnieje po czym usłyszałem jego głos.

Dagon DO Luminare

Na całej długości Nieprzemierzonych Gór byli, rozstawieni posłuszni woli swojego niekoronowanego pana słudzy, którzy pilnowali granic i w dyskretny sposób przekazywali informacje o intruzach. Sami byli niewidoczni, ukrywali się w śniegu lub tworzyli iluzję wokół swojego ciała, by stać się niewidocznymi dla oka. Strażnicy nigdy nie atakowali osób, które wtargnęły na ich ziemie, ich zadanie polegało tylko i wyłącznie na obserwacji, gdyby oni sami zajmowali się nieproszonymi gośćmi, wszystkie cztery królestwa już poznałyby taktykę zasiadającego na tronie najwyższej góry. Zwiadowcy wzywali na miejsce straże, którzy miały zrobić porządek i pozbyć się intruzów, którzy jedynie mogli się domyślać, skąd dowiedzieli się o ich obecności.